Kiedys to uzupelnie!

Za punkt honoru postawilam sobie uzupelnienie tego blogu. Pewnego dnia...

Co nas do tego podkusiło?

Oczywiście to, co wszystkich wielkich podróżników - ciekawość! A tak na serio, to oboje lubimy podróże, nowe miejsca i nowych ludzi. Do wyboru mieliśmy dwie trasy - północną (Republiki Bałtyckie plus Skandynawia) lub południową (Rumunia, Bułgaria i Bałkany). I jako, że naturalnym wyborem na wakacje wydaje sie Południe (przynajmniej mi - wychowanej w zimnym północnym klimacie), to ostatecznie zdecydowaliśmy sie na Północ.

Kilka tygodni przygotowań w postaci studiowania mapy i internetu oraz zakupu niezbędnego ekwipunku (namiot, śpiworki oraz nadprogramowe sprzęty campingowe) zakończyły się pomyślnie (mimo choroby, która zmogła J-C na dzień przed planowanym wyjazdem). Idea była prosta - jedziemy przed siebie, pokonując dziennie około 200 km (3-4 godziny jazdy), a potem zwiedzamy miasto lub miejsce, do którego dotarliśmy. Nocować zdecydowaliśmy sie na campingach, głównie z powodów finansowych (jak pewnie każdy wie, Skandynawia to najdroższy rejon Europy). Żywic mieliśmy się tym, co zabraliśmy ze sobą oraz miejscowymi przysmakami. Ostatecznym celem naszej podróży miał być Paryż. Na trasę przeznaczyliśmy 15 +/- 4 dni. No to ruszamy!